wtorek, 31 stycznia 2012

55. Zimowe stokrotki

No dobra nie stokrotki a stokrotka, bo tylko jedna jest... Ale w sumie to po co więcej?? Bo jedna stokrotka wiosny nie czyni ;) a że wiosny w sumie to jeszcze nie chcę to i więcej stokrotek raczej robić nie będę.
Poprzestanę na tej jednej. O tej właśnie:

Na początku wyglądała ona troszkę blado i niewyraźnie (z resztą kto teraz wygląda wyraźnie?? wszyscy kaszlą i prychają, więc i stokrotkę coś dotknęło - a może jak ta z bajki tęskniła za... - czy ktoś pamięta za czym tęskniła??)

Potem zyskała kontury i troszkę tła:

 Reszta tła to kosmetyka i kwestia czasu... Bo to takie tło nadprogramowe - ale wszystko w swoim czasie. Najważniejszy jest plan! A śpieszyć się nie chcę z tym hafcikiem całym, bo szkoda. Ja się nim delektuję ;)

Pozdrawiam wszystkich zaglądaczy i zdrowia życzę, bo może się przydać ;)

poniedziałek, 30 stycznia 2012

54. Motyl

Za oknem mróz - w niektórych częściach kraju sięgający ponoć do -30 stopni. Podobno ma być jeszcze większy w ciągu nadchodzących dni :) Dlatego moje dobre Panie i dobrzy Panowie ;) zamieszczę tu i teraz wspomnienie lata :) Postaram się jednak utrzymać w zimowej niebieskiej tonacji :)
Jak to możliwe?? Sami zobaczcie:


I do tego jeszcze kilka zbliżeń. Ale najpierw pamiątkowe zdjęcia z wykluwania się motyla koralik po koraliku:
Tutaj akurat zszyłam ze sobą górną część materiału i środek. w efekcie powstała dziura widoczna na pierwszym zdjęciu:

A teraz efekt końcowy. Motyl na kwiatku:

Listki i łodyżka kwiatka:

 Odwłok motylka:


 I skrzydła z troszkę innej perspektywy



Hafcik ten powstał około rok temu. Do tej pory nie został zagospodarowany. Powiem Wam jeszcze, że został zrobiony totalnie od pały. Tak mi się efekt końcowy spodobał, że został i cieszy oczy - podobnie jak wieża Eiffla w Paryżu będąca prowizorką a stojąca po dziś dzień ;)

niedziela, 29 stycznia 2012

53. Mitenki

Mitenki to takie rękawiczki bez palców. Właściwie to nie wiem do czego komuś takie rękawiczki bez palców potrzebne, ale że kobietą jestem (i też bywam czasami próżna i rzadko bo rzadko, ale łypię okiem w kierunku błyskotek i tak na prawdę totalnie bezużytecznych rzeczy...) więc postanowiłam mieć takie mitenki. Kiedyś miałam i to takie ładne (z wzorem listków) nakładane na skórzane rękawiczki, ale przepadły mi razem z czapką do kompletu... No cóż życie i ktoś mi chyba po prostu pozazdrościł...
Ale do rzeczy. Zrobiłam mitenki, które z zewnętrznej strony dłoni wyglądają tak:

 Zrobione na drutach nr 3 od prawej do lewej i samymi prawymi i lewymi oczkami (nie szarżowałam ze wzorami i ażurami, bo szkoda. Po prostu podoba mi się kolorystyka włóczki):

 
Wiązane z boku sznureczkiem:

 Dziurki (tu będę nieskromna więc wybaczcie) wyszły bardzo ładnie i równo. Po prostu w nieparzystych rzędach na początku i na końcu zastosowałam odjęcie i dodanie jednego oczka:


 Na środku dodawałam zaś oczka żeby zrobić miejsce na kciuk:

 A od wewnętrznej tak się prezentują:


 Heh... To ja mykam...

sobota, 28 stycznia 2012

53. Prezenty dla mnie :)

Wczoraj będąc u pewnej Starszej Pani (ale by mnie oczaskała gdyby przeczytała że nazywam ją starszą Panią - bo ona jest bardzo młoda duchem!) dostałam od niej prezent w postaci koronek.
Można by rzec, że to koronki to coś w rodzaju pamiątek rodzinnych. Z resztą same zobaczcie:

 Po rozwinięciu (a jest co rozwijać, bo to nie są resztki a całe nawoje po chyba nawet kilkanaście metrów) prezentują się następująco:

 Barwy są troszkę przekłamane, bo koronki są w kolorze białym i Ecri (hehehe, mój wykładowca od gleboznawstwa nie znosił gdy używało się nazwy tego koloru):


 A na koniec koronka jedna ze starszych, wyprodukowana w 1989 roku:
 w fabryce im. M. Fornalskiej:


 No i teraz się zastanawiam jak się Asi za te skarby odwdzięczyć...


Lothluin - Skarpetki są prostsze do zrobienia niż Ci się wydaje

Danielo - Ciepłe skarpetki sprawdzają się nie tylko przy mrozie ;)

piątek, 27 stycznia 2012

52. Skarpetki - Podaj dalej ;)

Jakiś czas temu zapisałam się na zabawę "Podaj dalej". Jednym z warunków jest zorganizowanie takiej zabawy potem u siebie. I tak się stało. Do dnia dzisiejszego zapisała się jedna osoba - Kasia. (Jakby się ktoś zdecydował to są jeszcze dwa miejsca o tu.)
Kasia - z tego bloga - otrzymała już przesyłkę ode mnie, więc mogę opublikować co zostało wysłane :)
A wysłane zostały skarpetki zrobione z włóczki prezentowanej w poprzednim poście :) (Himalaya Hero Degrade - 20% wełny reszta akrylu, druty na żyłce nr 3 - od pewnego zdarzenia które poskutkowało nabyciem dziury w prawej dłoni doszłam do wniosku: Nigdy więcej prostych drutów!) Tak wygląda lewa i prawa strona:
  Tak wyrobiona pięta:
 A tak paluszki:

 Skarpetki robione są od palców. Kapturek na palce i piętę wyrabiam przy pomocy skróconych rzędów.

 A teraz jeszcze się Wam pochwalę czymś co ja dostałam od mojego chłopa - a mianowicie uroczego żółwia :) Trochę on duży i błyszczący (mieniący się od ilości cyrkonii) więc aparat miał problemy ze złapaniem ostrości. Tutaj w towarzystwie srebrnej żaby i mojej dłoni (paskudnej):

  I jeszcze z przodu:

 Żółwik rusza łapkami i głową :) Prawdę mówiąc nie mam zamiłowania do błyskotek, ale mam zamiłowanie do gadów, płazów i robactwa ;)

Dziewczyny (Mam nadzieję, że żadna kobieta nie pogniewa się za takie odmłodzenie ;))- Dziękuję Wam bardzo za to, że tu wpadacie i zostawiacie komentarze :)

Haftyśka - mój telefonik nie marznie, ale wtedy jak jest w domu... no bo niestety gołego na dwór go dalej wynoszę... ;)

Lady Iness - Zrobić coś takiego to nic trudnego - wystarczy wydziergać dwa prostokąty, potem zszyć i wciągnąć sznureczek do wiązania.

Lusiaczku - zakupy skromniejsze niż chciałam, bo nie mieli w pasmanterii dużego wyboru guzików - ale zawsze coś ;)

Pozdrawiam serdecznie :)

poniedziałek, 23 stycznia 2012

51. TUSalowy słoik zastępczy 1/12

Jako, że na wyjeździe jestem więc zaprezentuję słoik zastępczy bo właściwy został w domu :(
 Wieczko jeszcze niedopracowane, ale to dlatego że chcę dwie pieczenie na jednym ogniu upiec ;) Więc wieczko będzie ukazane w swoim czasie (czyli chyba w lutym)


 Do tego jeszcze pochwalę się Wam moimi ostatnimi pasmanteryjnymi zakupami czyli:
- garścią guziczków
-szpulką taniej nici metalizowanej bez nazwy - w kolorze bardzo ciemnego fioletu (który na poniższym zdjęciu jest niestety widoczny jako czarny)
- i razem 3ma metrami "koronki"


 a na koniec ciut starszy (ale nie za wiele starszy) nabytek. Kurcze po prostu nie mogłam się oprzeć tym kolorom. Na prawdę i chyba jeszcze sobie sprawię kilka motków tej włóczki, ale może w innych odcieniach?? Robi się z niej świetnie i szybko - jest dosyć gruba, mięciutka i do tego w składzie ma 20% wełny. (mogłaby tylko mieć niższą cenę) Jak na razie żeby zobaczyć jak się kolorki układają zrobiłam ocieplacz na telefon.


 A teraz mykam zająć się moim chłopem ;)

sobota, 21 stycznia 2012

50. Bardzo smutny miś

Dziś mój chłop puścił mi serię filmików opowiadający o perypetiach pewnego...
...misia. Chłop powiedział, że pewnie się poryczę i tak się stało. Nie wiem czemu. Przecież to tylko miś.
Tylko który miś pisze na pocztówce:


Filmiki o misiu można znaleźć tutaj: MISERY BEAR.
To ja wracam do misia i płakania nad jego losem - a podobno to miały być wesołe filmiki...

czwartek, 19 stycznia 2012

49. SAL Kapeluszowy

No to i ja zaczęłam SAL Kapeluszowy, ale w założeniu nie będę wszystkich haftować elementów tego obrazka.
Jak na razie zaczęłam od realizacji moich marzeń :) Czyli... czerwonych szpilek :) No w tym wypadku konkretnie jednej czerwonej szpilki :) która wygląda tak:

Kolorki sama dobierałam trzymając się ogólnej kolorystyki na schemacie. wprawne oko zaś wyłapie popełnione przeze mnie błędy. Ogólnie czerwień wygląda jak na zdjęciu, ale kwiat jest cały fioletowy - bez niebieskich wstawek!
I jeszcze z pewnej odległości:

Hmmm... A może to nie jest czerwona szpilka, a rubinowy pantofelek Dorotki z Czarnoksiężnika z krainy Oz??

środa, 18 stycznia 2012

48. 13tego w piątek - smutny post

To będzie smutny post. Podejrzewam, że żadnej z Was on nie dotyczy. Ale muszę to napisać.
13 w piątek późnym wieczorem dostałam telefon od kolegi. Powiedział mi, że nie żyje nasz były wykładowca.

Był to dr Marek Keller. Nie wiem czy ktoś z Was go znał, ale był to człowiek niesamowity. Pasjonat jakich mało stąpa po tym świecie - na wykładach zawsze miał pełną aulę- jak nikt na moim wydziale! Chyba do końca życia nie zapomnę jak ciemnym lasem wziął cały mój rocznik ze sobą. Zapędził nas głęboko w las. Usiadł na pniu, zapalił fajkę. I opowiadał. A my się śmialiśmy. No po prostu inaczej się nie dało :)
Usłyszałam, że to był wypadek. Sama jestem zdania, że to była po prostu głupia i niepotrzebna śmierć.


A na koniec pozwolę sobie przytoczyć historię z naszego zaliczenia. Otóż każdy z nas wchodził osobno do sali. Przy jednym stole były ptaki, przy drugim małe ssaki, a przy trzecim gady i płazy. My mieliśmy za zadanie rozpoznać "preparaty" i odpowiedzieć na pytania prowadzącego. Gady i płazy obsługiwał Keller. Koleżanka rozpoznała właściwie wszystkie preparaty i na koniec dostała pytanie od Kellera:

- Proszę mi powiedzieć, czy Kumak to kuma smutno czy wesoło??
- Smutno.
-Tak ma Pani rację. Kumak kuma smutno. To jest takie kuuuum kuuuum...

Pamięci właśnie pozwolę sobie zadedykować właśnie to smutne kuuuum Kumaka.

wtorek, 17 stycznia 2012

47. Szydełkowy sweterek

Sweterek ten powstał na zamówienie już prawie rok temu. Zrobiony był dla małej dziewczynki (wtedy miała 7dni) imieniem Maja. Dziś Maja podobno już pomyka o własnych siłach - a nie siłach napędowych wózka ;)
Sweterek zrobiłam na szydełku z łączonych motywów. Całość wyszła tak:


 zapięcie:

 tył:

motyw (szydełkowy, nie zbrodni)

 mankiet:

 "kołnierzyk":


 i jeszcze raz zbliżenie na guziczek - strasznie mi się one podobają (mam je w różnych kolorach):

 Lubię wracać do tego sweterka. Mam z jego produkcją wiele wspomnień :) Robiłam go w pracy i na uczelni. Zarówno na korytarzu w trakcie przerw jak i na ćwiczeniach pod ławką :) ale i tak najwięcej roboty i czasu zajęło mi powciąganie wszystkich nitek. Ale opłacało się. Efekt mi się podobał i ciężko było mi się rozstać z tym maleństwem, ale wtedy nie było dla kogo. Teraz mam, bo kuzynka się spodziewa. Niestety nie chce podać płci - więc nie wiem w jakich kolorach robić....

poniedziałek, 16 stycznia 2012

46. Kwadraty c.d.

Kwadraty się robią. Nie wiem czy szybko czy wolno, ale się robią :) A najważniejsze że dzięki tym kwadratom zniknęło duże pudło włóczki :) Hurra! Jedno pudło mniej :)
Na razie wygląda to tak - kwadraty są ułożone przypadkowo żeby zobaczyć jaka jest wielkość dotychczasowa:


Muszę ich zrobić jeszcze troszkę, ale już czuję problem jakiego koloru mają być "rameczki" - białe?? czy lepiej może czarne?? Od razu zaznaczyć pragnę, że zdjęcie nie oddaje barw rzeczywistych...

A Wy co myślicie??

niedziela, 15 stycznia 2012

45. Okropn(i)e - ciepłe - skarpety

Jako, że mnie w teren wywalili więc się szlajam tu i tam. A że w stopy mi zimno się robi od takiego szlajania to postanowiłam sobie zrobić skarpety. Takie grube i ciepłe. Z wełny :)
I tak powstały skarpety okropne, bo z okropnej w wyglądzie wełny powstały, i do tego jeszcze wstawki równie okropnie wyglądające zrobiłam ale tylko dlatego żeby ciut dłuższe były. Jednocześnie skarpety te są okropnie ciepłe -  bo to wełna aczkolwiek niewiadomej nazwy. Pochodzenie wiadome. Jeden kłębek z all***, drugi kłębek z Sienna (to w okolicach Radomia) z lumpeksu (mój chłop kupił mi u siebie chyba wszystkie resztki jakie tam były). Aż dziw, że dwa różne źródła i ta sama włóczka się trafiła :) Był jeszcze trzeci kłębek pochodzenia z pasmanterii warszawskiej, włóczka o nazwie pavarotti bodajże - resztka po robieniu wyrobów dziecięcych.
A teraz do rzeczy - czyli prezentacji:

 I zbliżenie na mankiecik i wstawkę kolorową:
 A tak wygląda kształt podeszwy - całość robiona od palców. Pięta wyrobiona rzędami skróconymi:

 A tak prezentują się te szkaradztwa na moich kopytach:

 Wczoraj powstała jeszcze jedna para. Tym razem postanowiłam pokombinować z wzorkami i chyba mi się udało :) Postanowiłam zacząć od prostych rzeczy:

Przez te wyrabiane wzorki skarpety stały się jeszcze grubsze, co czuć jak się nogę do skarpety wkłada i widać jak się przewraca na lewą stronę:

 A ta para powstała z całkiem nowej włóczki zakupionej specjalnie do produkcji skarpet:
 Zeszły mi niecałe dwa motki - jeden zielonej jeden brązowej. Skarpetki robiłam drutami na żyłce nr 4. W planach już są kolejne :) i kolejne, i kolejne... I paru chętnych już jest :)

 A na koniec zaprezentuję Wam jedno z moich maleństw - tu akurat przyłapane w trakcie ucieczki.

Dalej także tłukę kwadraty. Staram się żeby codziennie przybyło chociaż kilka... 

Dziewczyny! Dziękuję Wam za to że zaglądacie do mnie i za komentarze (dodają "skrzydeł") i oczywiście i przede wszystkim Naszej Zuzi za wskazanie miejsca gdzie można te podkładki kupić!

sobota, 14 stycznia 2012

44. Pora zebrać wyszystko do...

...no najwyższa pora to wszystko do kupy zebrać! Już i tak za długo z tym wszystkim zwlekałam. A że i tak po nocach mnie jakaś mara męczy - no kurcze ktoś mi w pokoju ciągle chyrla i nie daje spać od paru dni. Jak nic to muszą być moje owadziory malutkie...
Na razie pozmieniałam parę rzeczy funkcjonalnościowych. Teraz komentować może każdy przechodzień z ulicy i nie musi wpisywać kodu z obrazka - wiem, jak to niektórych denerwuje...
A teraz do rzeczy, jakie plany mam w tym roku - powiedzmy, że na pierwszy kwartał:

1. SAL Wielkanocny 

Do wyhaftowania jest piękne jajo. Jeżeli dobrze się orientuję, to publikacje czynimy wedle postępów :)

2. SAL Świąteczny 2 - no po prostu muszę wybrany schemat dokończyć choćby nie wiem co. Choćby to miałobyć i na wielkanoc razem z jajem ;) i dokończę!

3. SAL Before Christmas - troszkę się późno zapisałam, ale też dam radę. Do wyhaftowania jest przecudnej urody drzewo, a że zawsze jest Before Christmas - czasem mniej, czasem bardziej więc dam radę! :)  (a tak w nawiasie, czy ktoś widział kiedyś brzydkie drzewo??)

4. SAL Kawa - kiedyś dawno temu zobaczyłam ten obrazek. Jest świetny. W planie mam każdą kawkę osobno wyhaftować i potraktować jako podkładki - tylko nigdzie nie mogę znaleźć takich plastików w które możnaby je oprawić... heh...  to jak nam idą filiżanki publikujemy co drugi tydzień począwszy od 9.01





5. SAL pod kapeluszem - prezentujemy każdy wyhaftowany kapelusz - tu jak na razie poprosiłam o przyjęcie do udziału...  Te kapelusze są świetne i mam na nie pomysł - tzn. jak je wykorzystać...



No to jest co robić... Ale najpierw skarpety... A w następnym odcinku będzie o... A! nie powiem, ale zapraszam :)