Za oknem mróz - w niektórych częściach kraju sięgający ponoć do -30 stopni. Podobno ma być jeszcze większy w ciągu nadchodzących dni :) Dlatego moje dobre Panie i dobrzy Panowie ;) zamieszczę tu i teraz wspomnienie lata :) Postaram się jednak utrzymać w zimowej niebieskiej tonacji :)
Jak to możliwe?? Sami zobaczcie:
I do tego jeszcze kilka zbliżeń. Ale najpierw pamiątkowe zdjęcia z wykluwania się motyla koralik po koraliku:
Tutaj akurat zszyłam ze sobą górną część materiału i środek. w efekcie powstała dziura widoczna na pierwszym zdjęciu:
A teraz efekt końcowy. Motyl na kwiatku:
Listki i łodyżka kwiatka:
Odwłok motylka:
I skrzydła z troszkę innej perspektywy
Hafcik ten powstał około rok temu. Do tej pory nie został zagospodarowany. Powiem Wam jeszcze, że został zrobiony totalnie od pały. Tak mi się efekt końcowy spodobał, że został i cieszy oczy - podobnie jak wieża Eiffla w Paryżu będąca prowizorką a stojąca po dziś dzień ;)
super!!! że też chciało Ci się przyszywać te koraliki... podziwiam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alcia
ho ho poczułaś wiosne.. a ja też zrobiłam coś z motylkiem ale w technice scrap :-) pozdrawiam słonecznie
OdpowiedzUsuńBardzo piękny motyl, ale masz cierpliwość do przyszywania tylu koralików.Pozdrawiam i zapraszam na mój blok
OdpowiedzUsuńPiękny motyl!! Szalona jesteś! Tyle koralików przyszyć! Pięknie!!
OdpowiedzUsuńSwietny motyl!!! To chyba bardzo pracochlonna technika, wiec podziwiam za cierpliwosc:)
OdpowiedzUsuńTen motyl jest cudny, koraliki na skrzydełkach dają niesamowity efekt. Bardzo ładnie idzie Ci haft płaski :)
OdpowiedzUsuń