wtorek, 28 lutego 2012

80. Poplątane rękawiczki

Obiecałam siostrze czapkę i rękawiczki. No to siostra kupiła włóczkę a ja wzięłam się za dzianie. Efekt?? Czapka pruta ze trzy razy, bo ubździł mi się wzór wrabiany. Tylko, że wzięłam do niego za cienkie druty. Efekt? Czapka wyszła na głowę noworodka a nie na czerep mojej siostry. Do tego kolejne dwa dni przestoju, bo siorka musiała skoczyć po grubsze druty. Jak już kupiła a ja się przestawiłam na cienką włóczkę to poszło prawie jak z płatka ;) teraz plącze się z rękawiczkami.
Teraz zapraszam na fotoreportaż ;)):
Robię tylko przy użyciu drutów na żyłce. Po prostu tak mi jest wygodniej i bezpieczniej (czemu bezpieczniej to inna historia). Postanowiłam zrobić mankiet podwójny i przy łączeniu dołu z górą przybyło mi drutów i żyłki:
 Oj plątało mi się to plątało, ale się nie dałam i twarda byłam:
 W końcu wyszłam na prostą
 Ale, że dla mnie było to zbyt proste i nudne ;) :

 Postanowiłam sobie urozmaicić pracę wrabiając drugi kolor:
 ale, że ja hardkorowiec jestem postanowiłam dodać trzeci kolor ;) no dobra, żart. Nie mam markerów i zaznaczam sobie nitkami:
To jak na razie byłoby na tyle ;) wkrótce ciąg dalszy. Tymczasem pędzę jak najszybciej skończyć te rękawiczki - to może i zima się skończy wreszcie. Mówią mi po prostu, że zima się prędzej skończy niż ja zrobię te rękawiczki. No to zobaczymy kto będzie pierwszy :)

poniedziałek, 27 lutego 2012

79. Monogramy

W przypływie chwili powstały szybciutko dwa małe monogramy. Użyłam podwójnej nitki nici metalicznej - wolę ją o wiele bardziej niż mulinę metaliczną która mi się łamie, rwie i wyprawia cuda na kiju ;). A taka nić cenowo to samo a więcej na szpulce. I lepiej się wyszywa :)
A oto moje monogramy, a raczej monogramiki ;):

"E" i "W"


O tym jak je wykorzystam będzie wkrótce ;)

niedziela, 26 lutego 2012

78. Buty nie do pary - Sal kapeluszowy

Oj spodobały mi się te butki, spodobały :) Bardzo szybko się je robi i są niesamowitej urody :) |
Postanowiłam więc do rubinowego pantofelka Dorotki dorobić zgubiony pantofelek Kopciuszka (;)). Nie wiem skąd i kiedy i pojawił się trzeci pantofelek. Może ktoś wie kto go zgubił??
Bo problem polega na tym, że wszystkie są nie do pary ale w jednym rozmiarze...
Z resztą zobaczcie same/sami:
Najpierw pantofelki nadprogramowe:
I poprawione z konturkami:
A teraz wszystkie trzy:
 Moim faworytem nadal pozostaje pantofelek Dorotki ;)



 Dziewczęta! Dziękuję za komentarze! Faktycznie kapelusze są bardzo ładne, ale to zasługa przede wszystkim twórczyni "damą być"... heh... Co do słoika. Ostatnio dużo robię na szydełku i grubymi włóczkami. Takimi ścinkami szybciej i łatwiej napełnić słoik niż mulinkami ;) Co do końca roku to faktycznie daleko, ale nie aż tak daleko - marzec zapowiada mi się krzyżykowo i niestety już widzę, że Wielkanocny Sal zrobię po Wielkanocy :/
TCP - Was uważam za porażkę swoją własną, bo nie udało mi się was wciągnąć do robótkowego świata, no ale trudno. Muszę jakoś to przeżyć ;)
Kapsacyinko - SALe to takie zabawy blogowe. Wybierany jest wzór (bądź jakaś inna robótka) który jest robiony przez parę osób (albo jak w przypadku świątecznego SALa przez około 100 uczestniczek!!). Taka grupa się wspiera i dopinguje w różny sposób do działania :) Czasami tworzony jest oddzielny blog na którym publikujemy nasze postępy, czasami nie.... Zasady publikowania postępów uzależnione są od dogadania się grupy. To tak w skrócie. A! skrót SAL pochodzi z języka angielskiego.

I na koniec serdecznie witam nowych obserwatorów i obserwatorki!

sobota, 25 lutego 2012

77. Ostatni kapelusz

Kurcze, szybko mi z tymi kapeluszami zeszło. W oryginale jest ich więcej. Ja zdecydowałam się na wyszycie detali i 3 kapeluszy. Więc teoretycznie ukończyłam już ten SAL... jakoś tak jednak nie mogę się z nim pożegnać, dlatego przewiduję jeszcze jeden post a propo tego sala :)
Pomysł już mam i zabieram się powoli do jego realizacji :)
A teraz proszę Pań pragnę przedstawić mój ostatni kapelusz w kolorze modrym (nie mylić z mądrym ;)):

Najpierw już prawie klasyczne zdjęcie bez konturów:


Zbliżenie na kokardę do której kolorystyki zapałałam taką miłością, że musiałam ją spruć i wyhaftować jeszcze raz:

I z konturkami:


 Brakuje jeszcze koralików. Jak widzicie kapelusz jest bez nici metalicznej - ale jeszcze nic straconego ;) Gdzieś ją wcisnę ;)
 Niedługo będzie coś jeszcze :) ale wszystko ma swój czas i swoje miejsce ;)

Pozdrawiam serdecznie :)

piątek, 24 lutego 2012

76. Słoneczna sukienka

Lalki dalej nie ma a powstała kolejna sukienka... Nic na to nie poradzę, robi się je szybko i dzięki temu mam mniej włóczki i więcej miejsca na kolejne nowe motki :) Tym razem padło na kolor żółty z malutką domieszką koloru pomarańczowego. Tym razem kiecka w całości wykonana przy pomocy szydełka :)

 Spódnica dwuwarstwowa, falbaniasta, rozkloszowana. Górna warstwa spódnicy ząbkowana z wywijającym się brzegiem:

Gorsecik z odkrytymi całkowicie placami, wiązany za szyją. W pasie ozdobna moherowa różyczka:

 
Zarówno górna jak i dolna warstwa dziergana jest wzorem ananasów. Na zdjęciach tego nie widać, ale tył jest lekko przedłużony (coś a`la tren):

 Jakie dodatki?? Klasyka czyli halka:


Tym razem pomarańczowa z równie szeroką bordidurą. Kolor wydaje się samodzielnie troszkę jaskrawy, ale zdjęcie wyżej przedstawia jak wygląda pod spodem spódnicy ;) Do tego jeszcze chusta:

  Z powodu wykończenia pomarańczowej włóczki chusta powstała żółta. Jak widać zorobiona na drutach i ozdobiona frędzlami. Jest stosunkowo mała, ale na upartego może być ;)
I na koniec torebeczka. Zrobiona z końcówek włóczki:


 Mała torebka = mało rzeczy = mały bałagan ;)
Oj muszę jeszcze się za parę rzeczy wziąć. No wciągły mnie te kiecki. Nie ma co tu kryć...

czwartek, 23 lutego 2012

75. Świat w różowych barwach :)

Jak różowo, to różowo :) Nawet różowy kapelusz - chociaż osobiście nie widzę się w takim akurat na głowie :)
Kolorki mulin znów dobierałam sama. Spodobało mi się właśnie takie zestawienie:

 Do tego wyciągnęłam jeszcze kilka kolorków i powstało coś takiego:

 Potem został dorobiony główny ozdobnik w postaci kwiecia z krzewu różanego. I róża i wstążka zostały wzbogacone o nić metalizowaną. 


 Na koniec dorobiłam konturki i cała praca zyskała jakiś wyraz:


 Obramowania na razie nie ma. Jestem na etapie zastanawiania się czy w ogóle będzie. Ale to zależy którą nogą jutro z łóżka wstanę ;)

środa, 22 lutego 2012

74. Świąteczny SAL

Tak pięknie szło przed świętami, ale niestety zaliczyłam wpadkę. I to taką konkretną. Zawiodła mnie moja inżynierska  precyzja. Źle wyliczyłam ilość oczek na kanwie. Tak mam tytuł inżyniera. Na szczęście w dziedzinie w której nie trzeba być aż tak strasznie precyzyjnym - tak, są takie dziedziny :).
Ale do rzeczy ;)
Przed świętami zakończyłam tak:
 Marne zdjęcie, bo i na dobrą sprawę nie ma się czym chwalić... Miały być 3 bombki - są dwie i pół. No nijak nie chciała mi się cała trzecia zmieścić. Doszywać znowusz też mi się nie chciało kanwy. Ale czasu trochę minęło, parę rzek zamarzło ;) i oto wpadłam na pomysł (po prawie tygodniu kontemplacji wzoru...). Tadam!!!:

 Trzecia bombka została zmodyfikowana (ale nie ukrywając prawdy pozbawiona została najładniejszej części) - pozbawiona tego i owego i wzbogacona w to i owo ;)

Teraz kolejna bombeczka - środkowa:
 I ostatnia czyli pierwsza:

 Jak widzicie, cały wzór zmodyfikowałam - a przede wszystkim wnętrza bombek. Tu odjęłam, tam dodałam i jakoś to chyba wygląda :) Najbardziej podoba mi się gwiazdka (pochodząca z Lil), która została wyszyta jak wszystkie ozdobniki nicią metaliczną:


 I jeszcze gałązki z "knotami" ;):


Kanwę podszyłam i dłuższe boki obszyłam fioletowymi koralikami:


Całość wyprana i nie wyprasowana prezentuje się następująco:


 Oczu na wierzchu bieżnik nie pocieszy, ale nie ma się co smucić. Za tylko 10 miesięcy znowu święta :) Będzie wtedy jak znalazł :) a ja już dziś się cieszę, że dołączyłam do zacnego grona osób które skończyły ze świątecznym SALem ;)

wtorek, 21 lutego 2012

73. TUSal 2/2012

Dziś publikujemy zawartość słoika... No namnożyło mi się tego "troszkę". Upycham już ręcoma i nogami:




Słoik wygląda na mniejszy niż w rzeczywistości, ale niech Was pozory nie mylą... To jest duży słój po ogórkach (prawie litrowy!). Po dzisiejszym dniu chyba resztki przełożę do worka i zacznę napełniać od nowa.
Czy może organizatorka przewiduje możliwość napełniania kolejnych słoji??

To mykam do robótek i pozdrawiam wiernych zaglądaczy :)

piątek, 17 lutego 2012

72. Wyróżnienie :)

Pewne rzeczy cieszą początkujących blogerów :) więc cieszy i mnie wyróżnienie które dostałam od "Pani Prowadzącej" (mam nadzieję Aniu, że się nie pogniewasz za to określenie ;)) bloga Galeria Annie i Marie:


 Oto zasady zabawy:
1. Umieszczenie u siebie linka do bloga osoby, od której otrzymaliśmy nominację.
2. Wklejenie loga na swoim blogu.
3. Napisanie 7 cnót, grzechów lub faktów o sobie.
4. Nominowanie 10 osób

Pkt. 1 i 2 zostały już spełnione, więc
Pkt.3 rzecz niebywale trudna 7 cnót lub grzechów. Ewentualnie faktów. Decyduję się na fakty :):
1. Najważniejszą rzeczą dla mnie jest moja prywatność. Nie lubię gdy ktoś wchodzi w moje życie z butami i próbuje narzucić mi swoją wolę i decydować za mnie
2. Nie lubię się ze wszystkiego tłumaczyć - czasami to narusza moją strefę intymną. Niektóre rzeczy robię tak ot, po prostu.
3. Bywam złośliwa, uszczypliwa i uparta - przez co czasami ładuje się w tarapaty
4. Robienia na szydełku i drutach nauczyłam się sama
5. Familie uber alles!
6. Wśród moich licznych działań zarobkowych zdarzyło mi się być Aniołkiem sprzedającym opłatek ;)
7. Hmmm... W każdą robótkę którą robię wkładam cząstkę siebie, dlatego nie robię 10 takich samych rzeczy (no dobra dlatego też, bo dodatkowo nudzi mi się robienie w kółko tego samego). Rzadko też sprzedaję swoje wyroby (chociaż pewnie znalazłabym bez problemu kupców), wolę się wymieniać np. zrobię Ci czapkę za kilka motków ciekawej włóczki lub innych pierdółek, albo za jakiś Twój wyrób. Tylko nie lubię jak ktoś wtedy manianę odwala. Robi mi się wtedy przykro, bo ja wkładam serce w to co robię.

I został ostatni punkt. Jako, że dostałam wyróżnienie od Ani to nie mogę jej wyróżnić... chociaż... Tak, odbijam wyróżnienie do Ani ;) czemu?? bo brakuje jeszcze dwóch rzeczy o Niej ;)
Wyróżniam też wszystkich chętnych do wzięcia udziału w tej zabawie ;)

Pozdrawiam serdecznie i miłego wieczorku

czwartek, 16 lutego 2012

71. UFO #3

Przeglądając jakiś czas temu zobaczyłam na którymś blogu (jeżeli autorka tego bloga mi się przypomni to będę zobowiązana - zostawiłam komentarz pod postem) blokowane śnieżynki szydełkowe. Przypomniało mi się wtedy kilka moich...
Niektórzy mogą powiedzieć, że troszkę nie w czas wyciąganie takich ozdób. Ja jednak tak nie uważam, śnieg mamy cały czas na Warmii, a do Wielkanocy jeszcze troszkę poczekamy...

Oto jak się prezentują moje gwiazdeczki przeprane i przyszpilone do gąbki - trzy rodzaje kordonka, dwa wzory:
z użyciem kordonka wzbogaconego o nić metaliczną

Kordonek biały z pikotkami:

Kordonek ecri z koralikami zamiast pikotków:

 znów nić "metaliczna":
 I na koniec las szpilek ;)

 A teraz ja uciekam do mojego lasu na papierze ;)

środa, 15 lutego 2012

70. UFO #2

Kolejne UFO zostało wyciągnięte z czeluści mego kartonu ;) i zostało dokończone :)
Powstał sweterek na krótki rękaw, który po rozprasowaniu okazał się być w dużym rozmiarze - ale to dobrze, mamie się dostał ;)

Robiony był na drutach przy pomocy lewych i prawych oczek. Żadnych ażurów - wystarczyły grube druty - bodajże o numerze 6 (!). A wystarczyło tylko zrobić plisę i powciągać nitki... heh...
Cóż, niektóre rzeczy muszą się uprawomocnić ;)
a teraz do rzeczy - czyli zdjęcia. Najpierw całość (dodam, że sweterek można nosić na prawej lub lewej stronie ;)):
Wykończenie przy dekolcie:
Rękawek:

 Boczuś:

 I jeszcze szczegół wzoru na jednej:

 i drugiej stronie:

A teraz mykam do nauki, bo pewne rzeczy ciemno widzę ;)

wtorek, 14 lutego 2012

69. Od serca - Sal kapeluszowy

Dziś wpis od serca ;) Taki, mały skromny (ale jakże uroczy) przerywnik w walce z UFO ;)

Na początku wyglądało tak (z igłą zamiast strzały ;):

Potem pojawiły się konturki i koraliki:

I jeszcze z paru innych perspektyw - bo bardzo mi się ono podoba ;):


Moje drogie "zaglądaczki" - dziękuję za miłe komentarze. Pled się robi ;)