Witajcie!
Dziewczyny, wybaczyć mi musicie bo na razie raczyć Was na przemian będę nowymi i starszymi pracami. Dziś znów będzie jedna ze starszych prac. Będzie to pędząca żyrafa.
Od niej się chyba zaczął mój powrót do robótek ręcznych i zaprzestanie dziergania tylko serwetek...
Zaczęło się od tego, że koleżanka spytała czy potrafiłabym zrobić żyrafę. A że nie ma rzeczy niemożliwych, więc powstała taka piękność:
Po niej powstało jeszcze kilka takich żyraf. Głównie były różowe i trafiły na dziewczęce sukienki ;) Powstała jeszcze jedna w odcieniach niebieskiego. która trafiła na poszewkę na jaśka :)
Poszewka też była zrobiona z resztek. Żyrafa została naszyta, dorobiłam jej trawę tak żeby mogła pędzić przez sawannę ;) :
Z rozwianą grzywą pędziła przez tę sawannę swoją, aż jej się oczy w słońcu błyszczały:
Kopyta skry krzesały, a że pięknisia ta żyrafa była to je wypielęgnowane miała niesamowicie:
I tylko ogon z kitą troszkę w tyle zostawał:
Poszewka trafiła w dobre ręce i mam nadzieję, że żyrafa jest zadowolona ze swojego nowego domu ;)
Po grzywce można poznać, że biegnie jak torpeda!Ekstra żyrafa!
OdpowiedzUsuńFaktycznie pełna energii.. wiatr we włosach.. świetna :-)
OdpowiedzUsuńEnergetyczna żyrafka :))
OdpowiedzUsuń