Już nie pamiętam kiedy ostatnio kupiłam włóczkę. Na prawdę! Jak babcię w kapcie! Jak sobie obiecałam, że nie kupie puki nie wyrobię zgromadzonych zapasów tak się tego trzymam! Twarda jestem a co! ;)
Ale ostatnio dostałam parę motków, od cioci której dostał się fioletowy sweterek - będący do niedawna UFO ;) A o to moteczki które łypią na mnie swymi kocimi oczami z kosza:
4 motki kremowej i cztery motki zielonej:
I taką produkcję lubię. O wiele bardziej lubię dostawać kolejne materiały za wykonaną pracę niż kasę (chociaż kasa też się przecież przydaje ;)).
A na koniec haft nad którym codziennie ślęczę:
To mykam do krzyżyków. Może dziś uda mi się za tło zabrać??
haft juz teraz wyglada bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie takie wiosenne kolorki.. zapraszam po wyróżnienie:-)
OdpowiedzUsuńCiekawe co za cudo zrobisz z włóczki. To tło haftu jednak krzyżykujesz ?. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń