Kwiecień plecień, bo przeplata trochę zimy trochę lata. A ja przeplatam nitki i niteczki i zapełniam kolejne słoiczki:
Jak widać w słoiku ze ścinkami mulinek zaczyna się robić coraz ciemniej. To za sprawą ciemnego lasa:
Ostatnio staram się jakoś rozdzielić czas na moje robótki po równo i wygląda to tak: w tygodniu haftuję a w łikendy szydełkuję. Zakupy staram się robić jak najrzadziej ;) co nie zmienia faktu, że czekam na kolejne zamówienie z HAftiksa ;) Poduszkę chyba załatwię haftkami tak jak radziła Judysia ;) Czemu mi te haftki wogóle do głowy nie przyszły??
Dziewczyny dziękuję Wam za wszystkie wasze odwiedziny i że poświęcacie swój cenny czas na to żeby mnie odwiedzić i zostawić choćby komentarz.
A teraz mykam stąd bo burza idzie. A na wioskach jest tak że czasami palą się urządzenia elektryczne... Więc mam nadzieję że mnie zrozumiecie ;)
Sporo niteczek:-) pracujesz jak mrówka.. Miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńmoja Droga, bo Ci do końca roku słoiczków braknie!! :)
OdpowiedzUsuńsporo tych nitek uzbierałaś! :)
OdpowiedzUsuń