poniedziałek, 4 czerwca 2012

123. Sal las odcinek kolejny

Już nie wiem który to odcinek z serii: SAL Las. Ślimaczę się z nim totalni i strasznie długo. Normalnie masakra. Ale jak już kiedyś wspomniałam las rośnie wolno ;) ale żeby aż tak??
Dziś mało robótkowania, bo w mieście byłam ;) Kupiłam sobie samochód i chciałam go dziś przerejestrować. Niestety w urzędzie brakło numerków. Jutro z rana chyba będę dzwonić i się umawiać bo coś mi się widzi, że inaczej nie da rady tego załatwić...
A dodam jeszcze, że był to mój dziewiczy samotny rejs po mieście w którym obecnie burdel na drogach panuje porównywalny do tego w Warszawie.
Podsumowanie: 0 zabitych, potrąconych i stłuczek, 50% spraw pomyślnie załatwionych (udało mi się do mojego ulubionego dentysty zapisać! Wizyty u Niego to sama przyjemność, jakby nie brał kasy byłoby jeszcze przyjemniej ;) ale przynajmniej nie zdziera i dobrze robi :) ).
Zrobiłam małe zakupy. Pasmanterii niestety nie odwiedziłam :/ Tak bardzo chciałam wracać do domu.
A! I kupiłam kwiatka mojej mamie, za te wszystkie które jej na podwórku rozjechałam...
A teraz do rzeczy czyli do lasu. Obecnie mam tyle:

Tak wiem, troszkę na opak. Ale to po to żebyście głowami ruszyły ;) i poćwiczyły szyje :)

Dziękuję za to, że mnie odwiedzacie i witam kolejnych obserwatorów!

2 komentarze:

  1. Drzewa "urosną", ale to trochę trwa :-). Teraz masz ważniejsze sprawy do załatwienia. Niech Ci się autko dobrze sprawuje. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń