I mam nowy większy tamborek, ale niekoniecznie taki co się lepiej w dłoni trzyma. Tzn. w dłoni się trzyma, ale kombinuję jak jeszcze do tego kartkę ze wzorem przytrzymać bo wszystko razem jest niekoniecznie komfortowe....
I bez tamborka:
Hmmm... po dzisiejszej nocy przyszedł mi pewien pomysł do głowy. Po pierwsze zmiana tła. Jako że pruć nie zamierzam, więc będę kanwę farbować - tak wiem od dupy strony to robię (teraz mści się na mnie mój pośpiech i wyskakiwanie przed szereg). Po drugie modyfikacja pierwotnego założenia kolorystyki. Po trzecie, i tu pytanie czy tak można, czy mogę kontury wprowadzić??
Na dziś to tyle... Pooglądam sobie jak innym idzie :)
ognista ta twoja dynia się szykuje, piękny pomarańcz :)
OdpowiedzUsuńTaka ognista przez oświetlenie - był ognisty zachód słońca ;) a było dziś tak pięknie na dworze, że na huśtawce wyszywałam :)
OdpowiedzUsuńTez masz sporo wyhaftowanej dyni.Wydaje mi sie,ze mozna modyfikowac wzorek wedlug wlasnego uznania.Ciekawa jestem jak wyjdzie z konturami? I jeszcze jedno pytanie:kanwe chcesz farbowac z tym co masz juz wyhaftowane,czy nowa kanwe i hafcik od poczatku zaczniesz?
OdpowiedzUsuńlo matko ile ty juz namachalas....cudny kolorek;uwazaj przy malowaniu kanwy aby muliny nie zafarbowac;kontury mozesz sobie zrobic,bo interpretacja wzoru dowolna;ja chyba koraliki zasadze
OdpowiedzUsuńŚliczny hafcik szkoda że ja tak nie umie ,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń