Słowem wstępu powiem tak: chyba częściej będę Wam takie zajawki tego co robię pokazywać, to będziecie częściej i chętniej mnie odwiedzać :) Ale jeszcze chwilkę potrzymam Was w napięciu i opowiem o etapach powstawania...
Najpierw były kłębki. Kłębki większe i kłębki mniejsze. Było też szydełko. Takie sobie, zwykłe teflonowe. Potem zrodził się pomysł, żeby kłębki ze szydełkiem połączyć. I tak powstało coś. Potem doszły do tego cekinki i powstało coś takiego:
Potem doszłam do wniosku, że ten błękit potrzebuje granatu. A że szydełko mi się znudziło więc wzięłam druty. Cienkie jak diabli, wyginały mi się w palcach. Włóczka była dosyć gruba, ale i tak się robiło przyjemnie.
A gdy druty mi się "znudziły" wzięłam ponownie szydełko i kłębuszek cieeenkiej włóczki w kolorze chabrowym. Powstało coś takiego. Miały być jeszcze koraliki, ale może tak bez przesadyzmu ;)
Całość wyszła taka, pusta troszkę nieciekawa, ale....
Ale, ale... jak już się woreczek napełni, i koronka się ładnie rozłoży to się chyba ładnie prezentuje prawda?
Na boczku zaś tak:
Woreczek jest dosyć pojemny i w związku z tym, że jest to dzianina jest dosyć rozciągliwy. Bez problemu wchodzi do niego mała robótka:
A tę małą robótkę pokarze Wam następnym razem bo niestety nadal czarno widzę jej losy...
Echo Waszych komentarzy:
Dziękuję Wam serdecznie za ochy i achy :) Było warto się przemęczyć :) Katarzyno G, co do prasowana to jest ono ciężkie. Najlepiej robić to czubkiem żelazka. Próbowałam przez ścierkę, ale kiepsko się tak prasuje :/ Na szczęście jakiś czas temu kupiłam żelazko ze stopą ceramiczną. Tanie nie było, ale się opłacało :)
Zapraszam ponownie a teraz uciekam z powrotem do drutów :)
Fajny pomysł :), ślicznie wyszło to połączenie faktur i odcieni :))
OdpowiedzUsuńDobrze że jesteś taka wielofunkcyjna :)
OdpowiedzUsuń