wtorek, 6 grudnia 2011

35. Świąteczny SAL #1 - początek

No cóż... Po wczorajszych niewypałach, czyli nieudanych i sprutych rękawach dla (niemodnego ;)) sweterka dla mojej mamy, po schrzanionej poduszeczce na igły, po... jeszcze paru rzeczach...
Na szczęście poniedziałek się skończył i przyszedł wtorek :) Lepszy niż poniedziałek - w końcu mikołajki dziś :) (a do tej pory najgorsza rzecz jaka mnie spotkała to pułapka na myszy która zatrzasnęła się na moim palcu)
A że u mnie dziś rano zaczął padać śnieg to wzięłam się  za Świąteczny SAL. Oto moje zebrane do kupy produkty:



Jak na razie podszywam kanwę. Tego chyba nie da się zepsuć ;)

1 komentarz: