Jak wyszło?? Tak:
Tak, wiem. Zdjęcie kiepskie - reszta z resztą też ;) Na powyższym zdjęciu sukienka wydaje się mała, ale niech was to nie zwiedzie! Na ludziu, bądź wieszaku pod wpływem grawitacji się wyciąga. I to rzec by mozna dosyć mocno, ale co się dziwić, włóczka jest dosyć ciężka sama w sobie... Na drugi raz zrobię ją z czegoś lżejszego i na pewno zrobię krótszy " karczek" - chyba tak można nazwac górną część. Długość będzie taka, żebym wstążkę wiązała pod biustem a nie w pasie... Właściwie na początku tak było, ale wszystko przez tę wredną grawitację...
Tak właśnie na wieszaku wygląda. Widać jak się górna część wyciąga:
A teraz parę detali, kiepskie zdjęcia, ale widać.
Po pierwsze wykończenie dekoltu, ramion i spodu to najprostsza z możliwych koronka, po drugie słupki nie są podwójne a pojedyncze (bo włóczka gruba):
Wstążkę barwy niebieskiej muszę wymienić na inną, szerszą:
I na koniec rozchodzenie się spódnicy. Nie chciałam robić w literę A. Na biodrach się delikatnie rozszerza i dopiero na końcu rozchodzi sie bardziej:
O! tutaj widać to o wiele lepiej:
Wiecie co?? tak się teraz zastanawiam: Czy to dalej ta sama sukienka??
A teraz wybaczcie, uciekam - przywieźliśmy dziś kolejną porcję toreb i kartonów z domu.
Cieeeeplutkie pozdrowienia!
PS. Mebli dalej brak - poza kuchennymi ;)
Zdolna kobitka jesteś :)
OdpowiedzUsuń