Dzień dobry wieczór :)
Pomiędzy zmaganiami z kolejnymi metalizowanymi elementami mojej mandali wzięłam się za koraliki... Na ławę w salonie zawędrowała więc kolejna porcja pudełek i pudełeczek bo przecież wszytko na raz jest mi potrzebne ;) Chłopom moim kochanym powoli zaczyna brakować cierpliwości i miejsca (zwłaszcza bratu, który musi się rozłożyć ze swoimi książkami i ćwiczeniówkami) i to pomimo rozłożenia ławy... No dobra, ale skończę robić to co zaczęłam wczoraj i się sprzątam. Jutro tatuś mój kochany dostarczy mi deski na regał, więc może maszyna dziewiarska wreszcie zejdzie ze stołu :) Tak, mam maszynę dziewiarską, ale to już inna historia...
Fragment koralikowego rozpierdolnika wygląda tak:
Tymczasem jednak powróćmy do koralików. Wzięłam się znów za lariaty (czyli długie sznury koralikowe przerabiane na szydełku) - dla mnie bomba bo lubię bardzo je robić :) Powstał jeden króciutki na podwójne owinięcie ręki. Użyłam do tego białych mrożonych koralików. Efekt wyszedł taki:
Wczoraj wzięłam się za dłuuugi lariat. Skończyło się na tym, że naciągnęłam 3 mb. pięknie opalizujących niebieskich koralików. I jak już zaczęłam to przerabiać okazało się, że na drugim końcu (czyli 3 metry dalej) przetarła mi się nitka - i tak podejrzewam, że kiciuś mój najdroższy macał w tym swoje zębiszcza. Możecie sobie wyobrazić moje zdenerwowanie spotęgowane tym, że zawiązanie nitek nie pomogło. Supełek nie chciał przejść przez koraliki... Na zmianę więc przerabiam i przewlekam koraliki - głupiego robota...
W międzyczasie zmieniła mi się też koncepcja. Postanowiłam zamiast typowymi zapięciami końcówki wykończyć takimi listkami:
Jestem z siebie dumna :) rozgryzłam schemat i w miarę szybko udało mi się ten listek zrobić :) Niestety w związku z tym, że użyłam zwykłej nici listek wyszedł bardzo miękki. Muszę sprawdzić jak wyjdzie z użyciem nici monofilowej...
Sukces! Nowa technika "rozpracowana" :)
Teraz wracam popracować nad lariatem i sprzątać rozpierdolnik..
Pozdrawiam!
Dziewczyny - Dziękuję za pozytywne komentarze. Sama mam nadzieję, że nie braknie mi cierpliwości. Moc faktycznie puki co jest. Oby jej nie zbrakło ;)
Niech moc będzie z Wami!
Podziwiam te koralikowe bransoletki od dawna, sama nie wiedziałabym nawet, od czego zacząć :) Listek prześliczny!
OdpowiedzUsuńWitaj w Klubie! Robimy podobne prace! Sznur bialych korali to moj kolor! Zajrzyj do mnie ! Wlasnie wstawilam post koralikowy! Pozdrowki!
OdpowiedzUsuń