Kiedyś, bardzo dawno, dawno, dawno temu napatrzyłam się w przepastnych zasobach internetu na przepiękne szale estońskie. Potem spróbowałam swoich sił w robieniu na drutach porzucając tym sposobem ukochane szydełko. rozwijałam swoje zdolności i metody. I tak doszłam do wprawy. I wtedy pomyślałam sobie: "Może zrobię sobie szal estoński?". Jak pomyślałam tak zrobiłam. Poszłam do pasmanterii i kupiłam sobie najcieńszą włóczkę jaką mieli i koniecznie z dodatkiem moheru! No przecież szale estońskie to tylko z takich są. Przyjechałam do domu, wybrałam druty (oczywiście na żyłce) i w miarę prosty wzór (bo wiedziałam, że aż takim geniuszem drutowym to ja nie jestem żeby brać coś skomplikowanego). Narzuciłam oczka przerobiłam drugi rząd i...
...i miałam dosyć. Tego się nie dało robić! Ściągnęłam nitkę z drutów i zaczęłam pruć. I kaszana. Nie da się (chociaż to dopiero drugi rząd był i to same oczka prawe!). Ciśnienie się mi podniosło, odcięłam robótkę i wywaliłam do kosza a motki też wywaliłam do kosza (ale tego z włóczkami i to na samo dno, żeby tejże włóczki nie oglądać)! Włóczke Berger de France ANGEL okazała sie być dla mnie istnym diabłem...
Minął jakiś czas - około roku i wyciągnęłam te włóczkę. Kolor jest za piękny coby się marnował. I tym razem wzięłam szydełko nr 3 wybrałam prosty ażurowy wzór i zaczęłam przerabiać. Miał być szeroki szal, ale skończy się na chuście - kwadratowej. Włóczka jest mięciutka, cieplutka i miło się bardzo układa :)
Wzór taki jak powyżej - a robi się go bardzo miło i szybko :) Podstawą jest słupek podwójnie nawinięty 4 oczka łańcuszka i słupek pojedynczy wkłuty w połowie słupka podwójnie nawiniętego. Słupki duże wkłuwamy w oczka łańcuszka z dolnego rzędu. I tyle. proste prawda?? ;) Taki będzie środek. Właśnie zastanawiam się jaką koronkę dookoła zrobić. I co ciekawe im dłużej robię tym bardziej włóczka mi się podoba :)
Na zbliżeniu i pod lupą widać że włóczka składa się z dwóch nitek czarnej cienkiej i mocnej i czerwonego oplotu telikatnego mięciutkiego. Skład : 44% Poliamid, 32% Akryl, 24% Moher.
Sama już nie mogę się doczekać końca roboty...
Teresko- dziękuję, że się odezwałaś! Pamiętam o Tobie i jak będę jechała to dam Ci znać. Prawdopodobnie będzie to w lutym, ale jeszcze do końca sama nie wiem czy na pewno...
Pozdrawiam i mykam zrobić chociaż jeden rząd jeszcze ;)
Dobrze, że włóczkę jednak z dołu szuflady wyciągnęłaś :)
OdpowiedzUsuń