Patrzcie Państwo jak ten czas zasuwa... Heh...Dziś comiesięczny dodatek pt. TUSAL. Mój się troszeczkę wypełnił po ostatniej robótce nićmi metalicznymi. Wszystko się mieni w oczach ;) A wygląda to tak: (zdjęcia ciulowe bo telefonem a że telefon jeszcze do tego siada...):
I do tego jelonek:
Haftowałam go na pozostałym kawałku kanwy po wycięciu poduszki i źle wymierzyłam kanwę... Ah ta inżynierska precyzja :/ Miał być obrazek, a będzie aplikacja, tylko na co?? Chyba mu stado łań muszę zrobić ;) Skoro tak ryczy to chyba nie bez powodu pomimo tego, że dopiero luty jest a jelenie zaczynają ryczeć we wrześniu. Jelonek (Rogaś z doliny Roztoki - czy to nie był koziołek tak właściwie??)) haftowany jest na kanwie 16ct kupioną w jakimś ciuchopleksie muliną jedwabną made in GB.
A na koniec koraliki. Kupiłam jakąś mieszankę kolorów i dzielnie je nawlekam. Będzie długi łańcuch. Poprzednie koraliki zostały ściągnięte i rozdzielone kolorami (żółty i zielony). Rolę Kopciuszka dzielnie odegrał mój chłop :)
A na koniec wrzucę Wam obserwacje z dnia dzisiejszego. Dziś miałam zajęci w Katedrze Pielęgniarstwa i Położnictwa. Sale i sprzęt który tam był do nauki przyszłych pielęgniarek i położnych zrobił nie tylko na mnie wrażenie ;). Łóżka z pacjentami, łóżeczka z dzieciakami, fantomy... Normalnie prawie wszystko ;) Co ciekawe, wchodzimy na salę, rozglądamy się po niej. I w pewnym momencie chłopaki prawie pędem lecą do regału i z zaaferowaniem cośtam macają...
No właśnie. A może Wy zgadniecie co chłopcy macali?? Osoba która jako pierwsza w sposób najkonkretniejszy poda poprawną odpowiedź wygrywa moją ostatnią serwetkę TUTAJ.
No to teraz uciekam. Idę coś porobić ;)