wtorek, 31 lipca 2012

140. Małe cuś

Ha! znalazłam kabel! :)
Pamiętacie takie strasznie drobne krzyżyki nicią metaliczną. Myślałam, że będę kończyć to coś tydzień, ale zeszło się jednak krócej - samego haftowania były dwa dni :) Poszło szybciej niż myślałam... Tylko troszkę ciężko się było przyzwyczaić do tak drobnej kanwy 20ct (ale może dzięki temu jak wrócę do lasu to pójdzie mi ciut szybciej).
Tak wyglądała całość haftu:


Potem dodałam troszkę biżuterii pannie i bukiet białych róż paniczowi:
 I kiepskie zbliżenie, widać delikatnie mieniącą się nitkę i jej kolor- baaardzo ciemny brąz:

Moje uwagi?? hmmm... Róże miały być czerwone... I czerwone wyglądałyby lepiej... koraliki też mogły być czerwone... Pruć tego nie będę, może zrobię następną i może większą skoro tak szybko się haftowało...
Tak czy inaczej Ci Państwo zostaną zużyci do wytworzenia karteczki :)

Tym czasem na razie będzie tyle. Powiem jeszcze tylko, że zaczęłam haftować drzewko salowe, bo wczoraj przyszła do mnie paczka z pasmanterii i aż mnie palce świerzbiły, żeby wypróbować nić metaliczną....

poniedziałek, 30 lipca 2012

139. Bezzdjęciowo

No cóż... zdjęć dzisiaj nie będzie... A do pokazania mam tak wiele... heh no cóż. Jak znajdę kabel to Wam pokażę, może od razu wszystko :)
Jak na razie pragnę donieść, że wysłałam dziś przesyłkę w dalekie wchodnie kraje :) Jak przesyłka dojdzie, to powiem i może pokażę gdzie też poszła, poleciała :)
a tymczasem spadam, idę kropkować swój las...

Pozdrawiam i dziękuję Wam serdecznie za odwiedziny :)

środa, 25 lipca 2012

138. Niezpominajkowa serwetka


I serwetka już skończona :) żółtyb środek, niebieskie płatki - prawie jak u niezapominajki. Wykonana ze starej ariadny i niebieściutkiej snehurki (poszedł cały kłębek!). Szydełko 1,5 tulip.
Kolorki podobają mi się baaaardzo:



 rzut oka na środek:


i koroneczkę dookoła:


Wzór jest prościutki - same słupki a efekt całkowity jak niżej:



Nie ukrywam, zdjęcia moje pozostawiają wiele do życzenia. Po prostu korków z fotografowania potrzebuję w trybie natychmiastowym... No, ale głąbem takim jak ja trzeba być, żeby niebieskie na niebieskim kłaść, ale to z pośpiechu... ;)

I wiecie co jeszcze?? Dzięki, że mi wybaczyliście obsuwę, a chłop ludziom życzliwym dziękuje za pozdrowienia!

To ja mykam teraz i słonecznie Was pozdrawiam!!

piątek, 20 lipca 2012

137. Wyniki Candy

Witajcie moi drodzy! Przepraszam, że dopiero dziś a nie wczoraj są wyniki. Mam nadzieję, że to mi wybaczycie...

Komisja w składzie losującym:
Wypłosz (kazał sobie na tę okazję nawet krawat założyć, lecz niestety na niego trochę jest za duży)


Wylosował zwyciężczynię:
 
Proszę bardzo, oto zdobywczyni głównej nagrody
Wygrała Aldona z tego bloga KLIK


Nagroda jest już u Aldony, miałam przyjemność doręczyć ją osobiście :) Mam nadzieję, że przypadnie Jej do gustu to co zrobiłam  :)


Co do tego co się zdarzyło rok i jeden dzień temu, czyli AD 19 lipca 2011 roku.
Otóż w tym dniu miałam obronę pracy magisterskiej! I chwaląc się wszem i wobec dostałam piąteczkę, ale z takim promotorem i komisją jaką ja miałam nie było innej opcji! Był to najmilszy egzamin jaki miałam kiedykolwiek :)


hmmm... co do Waszych prób:
- urodziny mam w połowie maja (może odrobinę za połową ;) - byczek jestem
- hmmm... urodzinki były 25te
- imieniny mam 2 sierpnia
- stan cywilny - panna (bardzo mi się podoba uzasadnienie Kuby dlaczego nie warto się pobierać w lipcu :))
- datę poznania chłopa dobrze pamiętam :) - początek kwietnia

I na koniec jeszcze jedna informacja. Otóż mój chłop lekko oburzony tym, że on przyjechał do mnie a ja jako sierotkę losującą wybrałam Wypłosza a nie jego łaskawie zgodził się wylosować jeszcze jedną osobę. W przypadku chłopa obyło się bez krawata. Dumnych zdjęć też nie będzie, będą za to zdolne ręce:



 Ta dam! oto los:


A na losie jest Eva from Serbia! Zapraszam na jej bloga KLIK. 
Ewę poproszę na e-mail adres, niebawem coś jej wyślę - nagrodę pocieszenia.

No cóż, tym razem to by było na tyle...
pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających!


środa, 18 lipca 2012

136. Szydełko znów w dłoni


Już nie pamiętam kiedy ostatnio zrobiłam na szydełku jakąś serwetkę. Kurcze a przecież od tego właśnie zaczynałam. Trzaskałam serwetki i serwety jedna po drugiej. Dlatego zaczęłam robić serwetkę. Kiedyś zrobienie takiej zajęłoby mi ze dwie godzinki góra (w końcu to tylko 15 rzędów) a tę już czwarty dzień dziś będę męczyć. Ale to może dlatego, że jakoś tak bardziej się nad nią skupią i oczka jakieś takie bardziej ścisłe?
Jak na razie mam tyle:


Zostały mi chyba jeszcze trzy rzędy, więc pędzę do szydełka albo nad wodę i potem do szydełka!

Co do drobniutkich krzyżyków to pół robótki mam już zrobione, więc może niedługo Wam pokażę całość :)
to mykam
pa!

wtorek, 17 lipca 2012

135. Małe krzyżyki

W ramach przerywnika (przerywnika od czego?? chyba od dawnego nierobienia) robię małą formę. Jak skończę same zobaczycie do czego posłuży. Jak na razie wygląda to tak:


Kanwa 20tka, nić metalizowana bez nazwy pojedyncza nitka - kolor ciemny brąz a nie czarny jak się wydawać by pozornie mogło ;)

Trzeci dzień już to dłubię i podejżewam, że jeszcze z siedem się zejdzie... Pewnie gdyby kanwa miała mniej oczek szło by szybciej i gdybym się mniej starała... Ale nie, nie tym razem! ;)

Muszę się zabrać za moje UFOki i wykańczanie zapasów włóczkowych... heh...

No dobra, spadam podłubać troszkie ;)
Dziękuję Wam za komentarze pod moją karteluszką z poprzedniego posta i witam nowe obserwatorki!
pozdrawiam!

poniedziałek, 16 lipca 2012

134. Kartka w czerwieni

Wczoraj spłodziłam karteczkę :) i mi osobiście się ona bardzo podowa. Żadnych drogich papierów tylko to co było pod ręką. Mam nadzieję, że i Wam przypadnie do gustu:

 Dużo czerwieni i złota i różnych faktur. W środku wygląda tak:
 I jeszcze zbliżenie na złocony brzeg:


Wykorzystałam: filc, tekturę, papier gnieciony, chustkę do decu, wstążkę, wikol. Sama widzę, że muszę popracować nad proporcjami, chociaż i tak mi się podoba ;) a Wy co sądzicie na ten temat??

Mykam potworzyć a potem potaplać się w jeziorku :)

niedziela, 15 lipca 2012

133. Candy #4 żywioł ziemia

Dziś czwarta już część składanki. Żywioł ziemia. Lubię ziemię tego nie ukrywam :) Gleboznawstwo na studiach było moim ulubionym przedmiotem :) Inspiracją dla mnie była część ziemi jaką jest piasek. Te małe mieniące się ziarenka kwarcu. W różnych kolorach. Dlatego wzięłam się za koraliki i powstały dwie bransoletki. Troszkę za pomarańczowe, ale musicie mi to wybaczyć. Musicie mi wybaczyć też znow poodkręcane zdjęcia. To dlatego, że mojego laptopa boli matryca, a ja nie mam czasu, żeby go do serwisu zawieźć albo mi nie po drodze jest :/
Oto rzeczone bransoletki:


Mam nadzieję, że Wam się podobają :)

Niedługo nowe robótkowe rzeczy, a ja tymczasem przypominam o tym, że zapisy w Candy są do 18tego!!

PS. Zęba mi nie szkoda bo to ząb mądrości był a faktycznie dawał się dziad ostatnio we znaki ;)

sobota, 14 lipca 2012

132. Candy #3 Ogień

To ja może zacznę tak. Długo nie pisałam, bo niestety przez dwa tygodnie to ja miałam masakrę większą niż pod Grunwaldem. A masakra dotyczyła bolącego zęba. Dentysta robił wszystko co mógł i nic nie pomagało. Bolało przez dwa tygodnie jak diabli. I non stop wszytko zimne do jedzenia (tylko zimno pomagało). W końcu rozwiązaliśmy problem. Wyrwałam dziada. I wiecie co? Wróciłam od mojego cudownego dentysty bardzo szczęśliwa, bo już nie bolało :) No a tegoroczny Grunwald to sobie musiałam podarować, bo niestety pogoda niesprzyjająca (gorąco bardzo) takim rekonwalescentom jak ja. Najważniejsze, że mnie ząb nie boli i spędziłam wczoraj nader miły wieczór :)
A popijając ciągle zimne napoje bardzo miło robiło mi się trzecią część składanki w moim Candy. Trzeci żywioł to ogień. Jak ogień to ciepło. Jak ciepło to koniecznie czerwień i wełna. I tak oto powstała chusta z dodatkiem 40% wełny! Już Wam ją pokazuję:

 Niestety zdjęcie nie chciało się obrócić, więc sami albo obróćcie głowy albo monitory ;) Część główna chusty przerobiona jest ściegiem gładkim na drutach a koronka zrobiona jest przy pomocy szydełka moim ulubionym wzorem ananasów:
 Koronka zrobiona jest z cienkiego moherku. Ogólnie używałam dosyć dużych rozmiarów szydełka i drutów dzięki czemu chusta nie jest zbita tylko przyjemnie miękka. Wariactwem może się wydawać robienie takich rzeczy latem, ale moim zdaniem nie ma lepszej rzeczy na chłodne letnie wieczory.
 Tutaj jeszcze zbliżenie wykończenia:

Mam nadzieję, że Wam się podoba. Dosłownie na dniach powinna być część czwarta Candy - czyli żywioł ziemi.
A teraz pędzę pooglądać co Wy zdziałałyście przez ten czas :)
Na koniec pragnę powitać moich nowych obserwatorów i obserwatorki. Dziękuję, że mnie odwiedzacie!
Pa pa ;)

piątek, 6 lipca 2012

131. Świerki - SAL LAS

Heh.. co tu kryć? Świerki mi po prostu nie idą. Nie lubię świerków i tle. Dobija mnie też podwórkowa temperatura, czekam byle do wieczora bo nie ma czym oddychać...

Tak się kanwa prezentowała dziś wieczorem:
  I zbliżenie na aktualnie wyszywanego świerka:

Doszłam do wniosku, że najpierw zrobię kontury a potem sobie kiedyś klapnę i je wypełnię oglądając filma :)

Z moich "publikowalnych" dokonań to by było na tyle ;)
pozdrawiam zaglądaczy :)


środa, 4 lipca 2012

130. Skarpetkowo

Jeszcze żyję :) Ostatnio mam dosyć dużo zajęć i myślenia. A teraz ostatnie moje małe robótki. 3 pary skarpetek  dla "maluszki". Dwie pary zrobione z wełny (białe z cienkiej, niebieskie z grubej) i jedna para z bawełny (różowo białe).
Białe są z palcami na prosto.

Nibieskie, tak na prawdę niebieskie nie są, tylko niebieski z morską zielenią. Tu już zaczęłam od mniejszej ilości oczek na bokach:




Najładniejsze, zrobione w poczekalni wydziału komunikacji (czekałam na twardy dowód rejstracyjny), różowo białe. Chyba najstaranniej wykonane. Wolę robić skarpety w paski. Wtedy wiem ile rzędów jakim kolorem i wychodzą równiutkie :)
 dobieranie oczek przy palcach
 i jedna skarpeteczka:

Dziękuję, że o mnie pamiętacie i czasami zaglądacie :) Dalej zapraszam na moje Candy!

Pozdrawiam serdecznie i obiecuję częściej wpadać :)


PS. w związku z tym że są tak małe to świetnie pochałaniają resztki! :)